Pomimo zazwyczaj dobrych intencji osób publikujących w sieci zdjęcia dzieci, zawsze warto mieć z tyłu głowy możliwe przykre konsekwencje udostępniania wizerunku najmłodszych. Hejt, przemoc rówieśnicza, kradzież tożsamości – to tylko niektóre zagrożenia.
Według raportu NASK w 2015 roku prawie 40 proc. badanych rodziców publikowało ponad 100 zdjęć swoich dzieci, 90 proc. podawało ich imię, a blisko 84 proc. datę urodzenia. W ten sposób – bardzo często nieświadomie – podajemy przestępcom wszystkie informacje na tacy. Oni zaś tworzą fałszywy profil i np. zakładają zbiórkę.
W internecie nic nie ginie, jednak można spróbować uratować nawet fatalną sytuację poprzez zażądanie usunięcia wizerunku. Wielkie platformy mają obowiązek usuwać nielegalne treści.